dwie panny mkną przez Texas, napadają banki w kompletnie absurdalny sposób z
dynamitem, jedna się zakochuje w zakładniku, policja depcze im po ekhm... piętach.
Film jest debilny do granic absurdu, ale nie to jest tu najgorsze. Jak dla mnie film oscyluje
gdzieś pomiędzy zupełnie nieśmieszną komedią w stylu 'screwball' i kinem eksploracji, w
którym ani przemoc, ani akcja, ani nawet nagie panie, nie robiły na mnie żądnego wrażenia.
No i porównania do Thelmy i Louise to jakaś pomyłka - tamte panie dało się polubić, broniły
się przed jakimś chu*em, stąd się zaczęła ich fatalna przygoda. W TGTDC nasze bohaterki
dla czystej zajawki napadają banki, narażając przy tym na szwank zdrowie i życie
postronnych osób. Zabawne są tu też metody działania policji - jedni są jak Kudłaty ze
Scooby Doo, inni jak T-1000 z Terminatora 2.
Jak dla mnie raczej nudnawy seans. Nie polecam.