PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11656}

Więcej czadu

Pump Up the Volume
7,4 8 881
ocen
7,4 10 1 8881
Więcej czadu
powrót do forum filmu Więcej czadu

Film jest dość typowy dla lat 90ych w USA. Muzyka i filmy wmawiały wtedy dzieciakom, że życie nastolatka jest do dupy, że niby w każdej szkole coś jest nie tak, że nikt nie jest sobą, że wszystko już było itd. I ta zabawna próba obalenia wszystkiego, nie proponując nic w zamian. to w sumie podobne do rewolty hipisowskiej czy punkowej, każda kolejna dekada ma swoich durnych idoli, namawiających durną młodzież do plastikowego buntu.
Nasz główny bohater nie mówi nic odkrywczego, a nie nic specjalnie mądrego i w sumie film okazuje się płytszy, niż powstały pięć lat później, podobny SFW.
Już był moment, gdy nasz bohater był przerażony konsekwencjami sowich czynów, tego jak wszyscy "za nim idą". BO to jest straszne, w tym nie ma nic fajnego, anie pożytecznego. Młodzież zawsze znajdzie se idola, potem wsadzi do mikrofalówki swoje rzeczy i jak już się spalą może tylko se zadać pytanie "i co dalej?".

Nasz bohater mówi swoim słuchaczom "zróbcie coś szalonego". tylko, że robienie szalonych rzeczy nie wcale szalone, gdy robimy to pod wpływem czyjejś sugestii. wtedy jest to głupie. I w sumie właśnie to sprawia, że film daje do myślenia. jednak wiem, że gdybym obejrzał go 10 lat temu to bym się jarał jak głupi i smucił, że u mnie w LO nie ma (nie było) takiej "rewolucji".

Teraz za to odbieram go inaczej. widzę po pierwsze jak bzdurny system braku wartości proponowała popkultura dzieciakom z końca tzw "pokolenia x".
Dzieciaki sfrustrowane nie wiadomo czym. co jest złego w byciu nastolatkiem?
oczywiście jedni mieli zaborczych rodziców marzących o idealnym życiu na przedmieściach, innych wywalono ze szkoły, ale na tym się nie kończy. wszyscy tu mają za co żyć, palą szlugi za hajs starych i słuchają muzyki. i dzięki bogu nie mieli internetu (- tutaj kolejna konkluzja - w latach 90ych radio było potrzebne, dziś dzieciaki mają youtube'a). Ja tam byłem szczęśliwym, choć głupkowatym nastolatkiem. Wagary, jointy, piwko, szerokie spodnie i jakiś tam może bunt, ale bez większej podniety. Bez "kryzysu wartości" i innych wynalazków.
Nasz bohater próbuje wpoić wszystkim, że coś jest nie tak ze wszystkimi dzieciakami, bo ktoś jest brzydki i nie ma dziewczyny, a ktoś inny odbiera sobie życie (ten motyw był zdecydowanie zbyt mało rozwinięty, nie wiem dlaczego, nie wiem w sumie kto itd)

Na ile reżyser kierował film do nastolatków, tego nie wiem, a od tego zależeć może moja ocena. wg mnie film jest idealny dla dzieciaków zaczynających już wyrastać z buntu, gdyż pokazuje im jak śmieszni byli parę lat wcześniej.

dla mnie ten film ma też wartość sentymentalną. - muzyka, ciuchy... początek lat 90ych, kocham to.
technicznie, muzycznie, aktorsko - jest dobrze. a treść... cóż typowa i do bólu amerykańska. jestem ciekaw jak dzieciaki w 1990 roku w Polsce mogły by to odebrać.inny świat, inne problemy, inny bunt, inny przedmiot buntu.

ogólnie fajny i przyjemny film, choć strasznie naiwny. a no i za motyw z radiostacją wielkie brawa, bo naprawdę bardzo mi się podobał.

jak komuś się pododawało polecam też SFW (So Fucking What), poruszający temat zamiany anty idola w idola, ośmieszający nieco cały ten głupi bunt.

kangur_msc_CM

Oferuje ucieczkę od formy, jak u Gombrowicza

ocenił(a) film na 9
kangur_msc_CM

Naiwny bo naiwny miał być i to jest właśnie jego siłą ! :P

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones