Heh. Jakie babskie kino? Nie bądź zabawny. To zwyczajny dramat, którego odbiorcą może być każdy. Historia przyjaźni dwóch kobiet, które uciekają przed wymiarem sprawiedliwości nie posiada w sobie nic "babskiego". Mamy tutaj pokazaną wspaniałą relację na dobre i na złe oraz powiew wolności - niech się dzieje co chce a my się nie poddamy.
Kino typowo kobiece to Wyznania gejszy czy Diabeł ubiera się u Prady.
Równie dobrze mógłbyś napisać, że babskie kino to Amelia czy Kotka na gorącym blaszanym dachu.
Lata 90 i wiek XXI to taki prawdziwy rozkwit filmów dla tępych kur domowych a nie klasyka sprzed kilkudziesięciu lat.

Film ma niewiele z dramatu. Równie dobrze można by go określić komedią obyczajową.
Natomiast o ile odbiorcą rzeczywiście może być każdy, o tyle dwie kobiety jako główne bohaterki czynią z filmu jednak bardziej 'babskie kino' (film który bardziej do gustu przypadnie kobietom bo łatwiej im się będzie identyfikować z bohaterkami).

Scena w spożywczaku i samo zakończenie to najmocniejsze punkty filmu. Do tego ładne krajobrazy i muzyka. Jednak całość jak dla mnie zdecydowanie zbyt lekka i pogodna. Dlatego uważam film za co najwyżej niezły.
Film podobałby mi się bardziej gdyby był w mroczniejszym klimacie lat 80-tych, trochę bardziej brutalny a mniej zabawny. Paniczna, szaleńcza ucieczka zaszczutych kobiet zamiast wycieczki krajoznawczej z przygodami. No ale to tylko takie moje fantazje :D

Film podobałby mi się bardziej gdyby był w mroczniejszym klimacie lat 80-tych, trochę bardziej brutalny a mniej zabawny. Paniczna, szaleńcza ucieczka zaszczutych kobiet zamiast wycieczki krajoznawczej z przygodami. No ale to tylko takie moje fantazje :D - W sumie mogę się podpisać pod tą wypowiedzią :) Gdyby był cięższy klimat to pewnie by wyszło tej produkcji jeszcze bardziej na dobre :)